niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział II

Witam was z drugim rozdziałem! Nie jest tak morderczo długi, jak pierwszy, ale do najkrótszych nie należy. Przepraszam was za nie opublikowanie go przez tak długi okres. Wiecie, bardzo przeżywałam odejście Zayna ( nadal przeżywam ). 
Proszę skomentujcie, zastanawiam się, czy jest sens to pisać x
Enjoy!

     - Czy ty zwróciłaś uwagę na te oczy, jego piękne turkusowe oczy? – cicho westchnąłem, przypominając sobie, jak jego usta układały się, gdy po raz pierwszy się do mnie uśmiechnął. Przymknąłem oczy, rozsiadając się wygodniej pod ścianą.
- Harry... Jak będziesz tak jęczał, to ja zrezygnuje z każdej lekcji, którą mam z tobą – Emily przewróciła oczyma.
- Ale czy ja go kiedyś zobaczę? – zapytałem szeptem, spoglądając na dziewczynę kątem oka. Em przygryzła delikatnie wargę i wypuściła powietrze z ust.
- Harry, oczywiście, że go spotkasz. Wszystko ma jakąś przyczynę, twoje spotkanie z tamtym chłopakiem również. Wierzę, że zauroczenie nim gdzieś cię zabierze. – spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem, a w jej oczach błyszczała szczerość. Zawsze intrygował mnie kolor jej tęczówek; były niezwykłe, różnokolorowe. W zależności od światła mieniły się brązem, zielenią i szarością.
Wróciła do przepisywania zadania z angielskiego. Em była inteligentna, ale cholernie leniwa, jak większość nastolatków. Nigdy nie chciało jej się odrabiać zadań. Czasem tylko coś robiła, kiedy siadaliśmy przy tym razem, zawsze wtedy mówiła „Harry, kujonie, jesteś moją największą motywacją”. Kochałem w nas to, że nasza relacja była tak bardzo luźna, potrafiliśmy zwierzać się sobie ze wszystkiego. Zadzwonił dzwonek, a dziewczyna podała mi zeszyt, który szybko schowałem do torby. Wstałem, pomogłem jej się podnieść. Nauczyciel przyszedł, weszliśmy do klasy i zaczęliśmy lekcje.
     Na długiej przerwie spotkałem się z Nickiem, Haydn’em i Willem za szkołą. Emily postanowiła się pouczyć na sprawdzian. Nick wyjął paczkę papierosów. Pierwszy raz widziałem, żeby palił. Chyba ta wygrana rzuciła mu się na mózg. Wsadził jednego do ust i podpalając, zaciągnął się.
- Chcecie? – podał nam paczkę. Wszyscy oprócz mnie się poczęstowali.
- A ty prawiczkiem jesteś? – zaśmiał się Nick.
- Nie o to chodzi, ja po prostu nie palę. Nie lubię tego posmaku w ustach. – powiedziałem szczerze. Przez myśl przeszło mi to, że faktycznie nie uprawiałem jeszcze seksu. Przygryzłem wargę, starając się nie rozmyślać nas tym za bardzo.
Wróciłem myślami do pierwszego papierosa, którego miałem w ustach. Paliłem jednego na spółkę z Emily; mieliśmy może z 11 lat. Zrobiliśmy to tylko dlatego, żeby towarzystwo się z nas nie śmiało. Oczywiście i tak wszyscy się nabijali, bo żade z nas nie potrafiło dobrze trzymać papierosa, ani się zaciągnąć.
     Następną lekcją było wychowanie fizyczne. Emily napisała mi zwolnienie, żebyśmy mogli pójść do kawiarni na dużą czekoladę z bitą śmietaną. Chciałem z nią się pouczyć na kolejny sprawdzian z wiedzy o kulturze. Ta dziewczyna była naprawdę niesamowita, jeśli chodziło o ten przedmiot - i nie tylko - potrafiła bez problemu rozpoznać, czy coś zbudowano w stylu barokowym, czy też gotyckim; a dla mnie to czarna magia. Kiedy wręczyłem nauczycielowi zwolnienie, patrzył na mnie dość podejrzliwie, gdyż zwalniałem się już po raz trzeci w tym miesiącu. Zakaszlałem, żeby powód usprawiedliwienia był bardziej realistyczny. Mężczyzna machnął ręką i pozwolił mi iść. Ruszyłem szybkim tempem w stronę wyjścia ze szkoły, gdzie czytając książkę, czekała na mnie moja Em. Zacząłem się skradać, żeby ją wystraszyć, ale ona na moje nieszczęście przewróciła stronę, podniosła wzrok i spojrzała wprost na mnie.
- Masz szczęście, właśnie skończyłam rozdział – wsunęła książkę do plecaka. – To jak, idziemy?
Przytaknąłem. W drodze opowiadałem dziewczynie o incydencie z długiej przerwy.
- Nickowi totalnie odbiło, jeśli myśli, że z papierosem będzie fajniejszy, to się grubo myli – wzruszyła ramionami dziewczyna. – Pamiętasz naszego papierosa?
Dziewczyna zaśmiała się perliście, ludzie, którzy przechodzili obok nas zwrócili na to uwagę. Jej śmiechu nie dało się nie usłyszeć. Był naprawdę charakterystyczny.
Weszliśmy do kawiarni, gdzie przywitał nas Parick, ktory chodził z nami na historię. Pracował tam jako kelner.
- Hej, Patrick, to co zawsze dwa razy. – uśmiechnęła się do chłopaka Em i zajęła nasz stolik.
- Pomożesz mi ogarnąć wiedzę o kulturze? Mamy jutro ten trudny sprawdzian, a ja kompletnie nic nie umiem – westchnąłem.
Dziewczyna się nie odezwała, jedynie położyła swoją dłoń na mojej.
- Harry, proszę cię, odpowiedz na moje jedno pytanie – patrzyła wprost w moje oczy.
Nie wiedziałem, co powiedzieć. To nie była komfortowa sytuacja. Przecież ona wiedziała, że po uszy zadurzyłem się w Louis’m! Delikatnie pokiwałem głową.
- Czy ty kiedykolwiek przeklinasz?! Przyjaźnię się z tobą od kilku lat i słyszałam zaledwie kilka razy, kiedy mówisz „kurwa”! To takie nienaturalne.. – jęknęła, biorąc dłoń, która dotychczas znajdowała się na moich palcach. Przeczesała nią grzywkę.
Zacząłem się śmiać, to było takie podobne do Em! Czy ja chwilę temu naprawdę myślałem, że ona zamierza wyznać mi miłość?
- Dobrze, zacznijmy naukę – dziewczyna wyciągnęła z torby notebooka, którego zawsze nosiła przy sobie.
Postawiła go na stole i włączyła. W tym czasie Patrick przyniósł nam czekoladę z podwójną bitą śmietaną. Podziękowaliśmy mu. Dziewczyna pokazała mi pierwszy obraz.
- Jaki to jest nurt w sztuce? – nabrała na łyżkę trochę mojej bitej śmietany i wsunęła ją do ust. Jęknąłem niezadowolony. Spojrzałem na ekran.
- Impresjonizm – powiedziałem po chwili zastanowienia.
      Metodą prób i błędów nauczyłem się wszystkiego, co było potrzebne na sprawdzian. Wróciłem do domu. Powiedziałem mamie, że zrezygnowałem z dzisiejszej lekcji wychowania fizycznego, bo nie chciałem jej oszukiwać.
- Harry, nie za często opuszczasz te lekcje? – westchnęła cicho mama.
- Mamuś, proszę cię, to był ostatni raz w tym tygodniu – patrzyłem na nią oczami zbitego szczeniaka.
- Proszę cię tylko, żebyś nie zawalił szkoły – uśmiechnęła się do mnie lekko i przeczesała moje włosy dłonią. – Gemma ma problemy z chłopakiem, idź ją pocieszyć.
     Wiedziałem, co robić. Mama wyjęła świeżo upieczone ciasto marchewkowe z pieca i je pokroiła, a ja w tym czasie zrobiłem czekoladę na gorąco dla mojej siostrzyczki. Zaniosłem to wszystko do jej pokoju. Gemma siedziała na łóżku i szlochała w swoje kolana.
- Cześć Ice Gem – uśmiechnąłem się do niej. Miałem nadzieje, że ta idiotyczna ksywka odwróci jej uwagę choć na chwilę. – Przyniosłem ciastko marchewkowe i twoją ulubioną czekoladę.
Postawiłem wszystko na szafce nocnej. Dziewczyna się nie odzywała, wskoczyłem do łóżka i przytuliłem ją.
- Nie płacz, jesteś cudowna, a ten chłopak nie wie, co traci – cmoknąłem ją w policzek.
- Harry, gdyby tak było, to nie zostawiłby mnie dla innej – powiedziała smutno, przecierając nadgarstkami oczy. Sięgnęła po ciastko i zaczęła jeść.
- I will always love you – zanuciłem, a Gemma dała mi kuksańca w bok.
- Głupek – zaśmiała się.
Wiedziałem, że uda mi się ją rozbawić.
- Chcesz, żebym dziś z tobą spał ? – unioslem brew. Gemma kiwnęła głową, wpychając sobie ogromny kawałek ciasta do ust.
      W nocy Em napisała do mnie SMSa, żebyśmy się spotkali pod wejściem do szkoły. Zastanawiałem sie tylko, co ma mi do powiedzenia. Może chodziło jej o to, że nie przeklinam? Kiedy dochodziłem do szkoły, ktoś się na mnie rzucił. Udało mi się na szczęście ustać na nogach.
- Czeeeść – przeciągnęła słowo powitania Em.
- Hej – objąłem ją i wtuliłem w siebie.
- Nie uwierzysz, co się stało! – otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale dziewczyna nie dała mi dojść do słowa – Znalazłam Facebooka twojego Lou..-
Zakryłem jej usta dłonią, żeby dziewczyny przechodzące obok, nie zorientowały się, że podoba mi się chłopak. Dziewczyna chwyciła mój nadgarstek i odciągnęła rękę od twarzy.
- Dziękuje pedale – mruknęła obrażona.

3 komentarze:

  1. rozdział krótki, ale dobry, jednak czekam na więcej relacji harry-louis haha/@stylouxv

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, czekam na next /k.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem fajnie piszesz :)
    Tylko trochę drażni mnie to że akcja płynie tak wolno i brakuje mi takiej nie wiem jak to nazwać... Tajemniczości? Dreszczyku emocji? Mniejsza, ogólnie rzecz biorąc mi się podoba i raczej będę czytać dalej. Nie mogę się doczekać nexta :)

    OdpowiedzUsuń

Lubię długie komentarze - nieważne czy to pochwała, czy krytyka ( taka uzasadniona ).